Paweł Płóciennik

Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie


Paweł Płóciennik - Ukończył Wydział Malarstwa.


Tytuł dyplomu: Feta, Fatum, Nosferatu
Promotor dyplomu: prof. Jarosław Modzelewski

Czy jako artyści jesteśmy winni? Tak, ponieważ nosimy w sobie poczucie winy względem zakopanej prawdy mitu. Przez kogo zakopanej? Przez kulturę, wychowanie, inicjację życia. Ten dziewiczy krzyk, który był udziałem każdego z nas podczas narodzin, to trauma, która już z nami pozostaje i determinuje nasze przyszłe życie. Nieodwracalny i nieustępujący szok, spowodowany wyodrębnieniem się ciała dziecka od ciała matki. Nieskończone rozdarcie, niekończąca się tęsknota. Czujemy się wini bo utraciliśmy coś ważnego, coś co stanowiło o nas. Przeszywa nas poczucie zdrady, tej otrzymanej i zadanej przez nas. Z momentem przyjścia na świat stajemy się śmiertelni.
Stan prenatalny a być może nie fizyczny stan potencjalnej możliwości zaistnienia jako forma życia – staje się dla mnie istotnym rozważaniem w odnalezieniu praprzyczyny, zabranego i uczłowieczonego mitu. Mit ten w swym jądrze jawić się może jako najwspanialszy Graal, złoty róg, eliksir miłości, studnia prawdy i piękna, jako najważniejszy bodziec do tworzenia sztuki.
Jesteśmy winni, a czy winni jesteśmy coś światu? Myślę, że powinniśmy uznać dług, który jako artyści mamy do oddania. Tak często używane określenie w stosunku do obrazu, który „oddaje”.
Można by powiedzieć, że w rytuale spotkania wytworzonym między artystą, dziełem a uczestnikiem może również pojawić się ten stosunek dawca – dług – odbiorca. Malując, próbujemy dotknąć istoty ukrytego mitu. Uświadomione działanie narzędzia, w tym sensie powinno stać się przedłużeniem nieuświadomionej intuicji. Uzyskaną wizualnością mamy szansę na podprogowe wzbudzenie uczestnika, inaczej mówiąc odbiorcy, ponieważ on sam znajdzie na naszym obrazie zaginioną cząstkę odbytej lecz zapomnianej podróży. Tęsknota za mitem, za powrotem do miejsca, w którym nigdy nie byłem wydaje się być losem artystycznej wędrówki, na którą jestem skazany.
Akty performerskie spod znaku White Flower stawiają sobie za cel wykreowanie nowego, pozytywnego bohatera, który miałby szansę zaistnieć wraz ze swoim przekazem na arenie sztuki. Osobnik wyposażony we własny zestaw emocji a także w charakterystyczny uniform. Jest to symultaniczne względem mojego własnego życia zdarzenie, nie zawsze kontrolowane, utrwalane w formie dokumentacji zdjęciowej, video bądź za pomocą opowieści przekazywanych z ucha do ucha. White Flower, zamaskowany żołnierz miłości, niemy kurator i kontestator rzeczywistości politycznej, pojawia się wszędzie tam gdzie jest potrzebny – na wernisażach, w przestrzeni publicznej, również w świecie wirtualnym. Dane otoczenie staje się pretekstem do akcji nie zawsze zaplanowanych, jednak konsekwentnie budujących tożsamość bohatera.

Fatum (łac. Słowo, powiedzenie boga) – przeznaczenie; nieodwołalna wola bogów, ściśle określony i niezmienny los człowieka, na który nikt nie ma wpływu; gr. -> Ananke. 1

Najwspanialsze marzenie człowieka – podróż w czasie. O ile jest możliwe odtworzenie tego co za nami to przewidywanie przyszłości sprawia nam trudność. Weryfikacja, która następuje zawsze (taka jest istota dynamiki życia) pozostaje często w sprzeczności względem wytworzonej wcześniej imaginacji przyszłego losu. Nie do końca przecież tak miało być. A jednak, właśnie tak miało być. Czy mogliśmy przewidzieć to co nastąpiło? Gdyby nasza projekcja była chociaż trochę bardziej wnikliwa. W co ma jednak ona wnikać? W ukrytą nadświadomość, w przyczajony zamiar, który jeszcze się nie dokonał. Regresja – wyprawa w zapomniane wątki wspomnień, świadomych i nieświadomych spuścizn dzieciństwa, dorastania – regresja, jest bazą dla minimum projekcji, potrzebnej do wykonania dzieła, które mówi coś o nas, które przewiduje i tka przyszłość z mgły przeszłości. Dzieło takie, może wejść w niezwykle intymną rozmowę z kimś kto w podobny sposób mógłby doświadczać swej podświadomości. Mógłby, ponieważ rola pośrednika spoczywa na artyście. W tym ujęciu, w stanie projekcji wystarczającej, możemy dobierać symbole, barwy i korelacje między scenami, świadomie używając środków i narzędzi, poddając Ego mocy ID. Nie zdając sobie jednak jeszcze sprawy, z tego co tkwi w ID. Z czasem nasze zamiary, dobrane symbole i intuicje odkrywają przed nami nowe znaczenia. Musimy wniknąć w dzieło jeszcze raz i odkryć mistyfikacje, których byliśmy autorami. Wtedy doznajemy olśnienia, które prowadzi nas do samoświadomości. Po pewnym czasie dowiadujemy się skąd przyszedł dany impuls. W tym sensie dotykając materii płótna, po raz pierwszy przy inicjowanym wątku, mamy szansę na podróż w czasie. Jest to wyprawa do sedna – wstecz – ale także, poprzez przepowiednię, wyprawa w czas przyszły. Nasze eksplikacje, zawsze pozostają w łączności z zindywidualizowanym „ja”, z naszą osobistą nadświadomością. Nie można jej pudrować, przebierać, zmieniać wedle potrzeb Ego – narażamy się wtedy na fałsz. Na działanie, wbrew sobie, na generowanie dzieł zaprzeczających własnej historii. Przejawem tego typu praktyk w prezentowanej sztuce, jest nagła zmiana w obrębie formalnym i znaczeniowym, bez płynności przejścia, na osi artystycznej aktywności. Gwałtowne przejście, metamorfoza kreacji, broni się jedynie w obliczu doświadczenia traumy. Trauma natomiast zawsze jest potężną stymulacją dla nadświadomości. Pokora a więc niewiedza wobec ukrytej studni mitu, którą nosimy w sobie i umiejętność czytania i stawiania znaków, to niezbędne warunki dla stworzenia dzieła świadomego. Nie mamy wpływu na to kim jako artyści się stajemy, to scenariusz zapisany dawno temu. W najbliższym sąsiedztwie, scenariusz ten jest wypadkową pierwszych dwóch lat naszego jestestwa, gdy ID buduje archiwum, którym karmić nas będzie do śmierci.
Wnikając jednak dalej, głębiej – tym co panuje nad ID, na długo przed jego pojawieniem się – są wiązki mitów krzyżujących się na halach dziejów. Dzieje przodków, pamięć ziemi a więc źródło przedhistoryczne, stan przed prenatalny (zawierający się w potencjalnej możliwości zaistnienia jako forma życia) oraz ukryta w dzieciństwie nadświadomość są gwarantami klauzuli Fatum. Paktu podpisanego przez człowieka ze śmiercią. Śmierć jest nieuchronna, tak jak nieuchronnym jest pojawienie się kolejnych bytów, ważniejszych dla świata niż artysta. On przecież jest tylko człowiekiem, z marzeniami, które są jedynie iluzją. „Feta” – niezaspokojone pożądania, „Fatum” – nieuchronny los, „Nosferatu” – tajemnica śmierci.