Maksymilian Radawski

Uniwersytet Artystyczny w Poznaniu


Urodzony w 1992 roku w Tomaszowie Lubelskim. Ukończył studia na wydziale Komunikacji Multimedialnej na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu. W 2014 roku Grupowa wystawa fotografii „Płynność obrazu” (kurator: Konrad Kuzyszyn) w ramach Międzynarodowego Festiwalu Fotograficznego w Łodzi. W 2015 roku „Nieoczywiste” – wystawa wybranych prac dyplomowych w zakresie fotografii, Galeria Aula UAP oraz Indywidualna wystawa fotograficzna „Będzie kiedyś dawno temu?” w Galerii Kolektyw 1A w Poznaniu. W 2016 roku Grupowa wystawa książek w Galerii Ostrov w ramach Festiwalu książek fotograficznych Xprint w Poznaniu. W 2017 roku Indywidualna wystawa „Kiedy wsłuchamy się dobrze: płomień migoce” w Galerii Rodriguez w Poznaniu.



Tytuł dyplomu: Kiedy wsłuchamy się dobrze: płomień migoce

Promotor dyplomu: prof. ndzw. UAP dr hab. Piotr Chojnacki i prof. ndzw. UAP dr hab. Krzysztof J. Baranowski

Praca jest próbą zatrzymania obrazu mentalnego w materii rzeczywistej. Jego źródło jest mi nieznane, przez co traktuję go jako swoisty pra-obraz. Jest nurt rzeki i jestem w nim ja. Strumień jest tak wąski, że głaska mnie mijany tatarak. Rdzawe kity trzcin zamykają mnie w miękkim tunelu. Mijam żółte taśmy strzałek wodnych, pęki i ogonki błyszczących od wody roślinnych szabli. Płynąć i być otwartym, ale wciąż jakby w szczelinie kamienia. Podczas nieokreślonego wspomnienia mogę czuć - bycie na powierzchni pod powierzchnią. Być ruchem w bezruchu, rozbiciem i scaleniem, otwarciem i zamknięciem. Wrażenia stają się początkiem działania, a tworzone obiekty zaczynają mówić o niepełnym obrazie dążącym do bycia pełnią. Tworzę obraz złożony z około stu fotografii, który zawiera w sobie dynamikę poruszających się ryb i poruszanej wody. Myśląc o odczuciu ruchu w bezruchu chcę nadać obrazowi stałe, silne podłoże, stworzyć zastygły moment z płynącego ciągu chwil. Ze stawu wynurza się wysoki pas kamienia. Skalny patyk mącący wodę – zdarzenie inicjujące. Działam z materią kamienia, dochodząc poprzez rozbicie do ponownego scalenia. Gdy rozbijam kamień uzewnętrznia się wnętrze, otwiera to, co ukryte, ale potem części stają się całością i wszystko się zamyka. Środek znów staje się powierzchnią, a fragment jest cały i pełny. Na koniec powstaje obiekt, który jest połączeniem wielu obrazów posiadających asumpt do wywoływania mentalnego wzorca - źródła. Nawarstwienie prowadzi do takiej nieczytelności, która staje się czysta i zwarta. Potrzeba wielości i nadmiaru, by powstała istotność jednego obrazu.